Dlaczego nie rzuci tego wszystkie w diabły i jako sprawny prawnik, z dyplomem, nie pojedzie robić kariery prawniczej czy politycznej np. do Nowego Jorku czy na Florydę? Gdziekolwiek byle dalej od ojca, siostry, kowboi i krów. Dorosły facet a trzyma się tej swojej patologicznej, gardzącej nim, rodziny, jak zagubione dziecko.
Zupełnie nie rozumiem człowieka.
Mi jest go po prostu szkoda ,to jak traktuje go rodzina ,a w szczególności "ojciec" to jakaś masakra ,facetowi ostro siadło na głowę ,zresztą cała rodzinka potrzebuje psychoterapii.
On nie rzucił tego wszytskiego, bo jak sam wspominał kocha ranczo i nie chce wyjechać.
Mi też było go szkoda, ale do pewnego momentu- a w odc. 8 czala goryczy się przelała. Ta jego nowa kobieta zmanipulowała go, a on we wszytsko wierzy. Uważam, ze niepotrzebnie chce pozbyć się ojca i ta cała akcja z tym impiczmentem. Przeciez był jego doradcą prawnym, piastował urząd prokuratora generalnego, wiec zakres kompetencji i władzy tez miał ogromny. Odwaliło mu po prostu przez tą nową kobiete