Kreska może odrzucać, ale ja się tym nie przejmuje, ilość krwi, brutalność walk i agresywność, przepraszam, bezsensowna agresywność bohaterów sięga zenitu, ale to też przyjmuje - taka konwencja. Kompletnie jednak nie przyjmuje ilości patosu, który tu się wylewa każdym możliwym miejscem, nie przyjmuje tej dziwnej, kompletnie pokręconej narracji wokół-seksualnej, to jest żenujące. Scenariusz i spięcie tego wszystkiego w całość jednak, to jest zupełnie inna liga. Przypadkowość, bezsensowność i totalnych chaos bije na głowę wszystko, co widziałem do tej pory. Miał być turniej - nie ma, miał być drugi - rozmyślili się w trakcie, i to nie bohaterowie, ale autorzy.
Jest źle i nie rokuje. Przemęczyłem, ale żałuję straconego czasu.