Ep. II - Tin Hero
Jimmy jest świadkiem udaremnienia napadu na bank przez przypadkowego przechodnia. Z miejsca uznany za bohatera mężczyzna okazuje się być posiadaczem niezwykłego talentu, który predysponuje go do walki z przestępczością zorganizowaną...
Wątek kryminalny jak zwykle schematyczny i oklepany, ożywia go jednak wprowadzenie postaci obdarzonego "szóstym zmysłem" księgowego. Ciapa i nieudacznik, jakich mało, sympatię jednak potrafi wzbudzić. No i jakby nie patrzeć, to on odwala za Supermana w tym odcinku połowę roboty.

Ep. III - The Town That Wasn't
Ekipa "Daily Planet" bada sprawę tajemniczego zaginięcia ciężarówki. W tym samym czasie, udający się na urlop Jimmy, zostaje zatrzymany pod zarzutem przekroczenia prędkości i trafia do miasteczka, którego nie ma na żadnej mapie...
Prosty, ale efektowny pomysł na fabułę oraz zręcznie uchwycony klimat amerykańskiej prowincji. Jeden z ciekawszych i bardziej wciągających odcinków, choć paradoksalnie udział herosa w pelerynie jest w nim znikomy. Widać to wykorzystanie 'naturalnych' lokacji wniosło jakże pożądany powiew świeżości.

Ep. IV - The Tomb of Zaharan
Louis zostaje porwana przez wyznawców starożytnego kultu, którzy sądzą, że reporterka jest kolejnym wcieleniem ich bogini...
Urokliwe. Fabuła głupiutka, ale konwencja wywiedziona z kina przygodowego jak najbardziej przyjemna. No i Jimmy strasznie kozaczy w tym odcinku, co rusz rzucając jakimś dowcipnym tekstem. Jeszcze jeden epizod, w którym Człowiek ze Stali robi za Tarzana, z zaznaczeniem: nie należy tego traktować jako zarzut.

Ep. V - The Man Who Made Dreams Come True
Drobny kryminalista opracowuje plan przejęcia władzy w małym królestwie o nazwie Sartania...
Szwindel tak grubymi nićmi szyty, że się aż oczy przeciera z niedowierzania. Ale zabawa przednia, zwłaszcza wtedy, gdy obserwujemy do jakich absurdalnych czynów zdolny jest się posunąć przesądny król Leo (Cyril Delevanti). Superman z kolei ewidentnie cierpi na nadmiar wolnego czasu, latając po lodziarniach Metropolis i rozdając autografy nastoletnim fankom. Ach, ta fantazja twórców!

Ep. VI - Disappearing Lois
Załoga Daily Planet ma przeprowadzić wywiad z gangsterem odpowiedzialnym za zuchwały napad sprzed lat. Rabuś nigdy nie wyjawił miejsca ukrycia skradzionych pieniędzy, a teraz wychodzi z więzienia na wolność. Lois i Jimmy, swoim zwyczajem, postanawiają przechytrzyć Clarka i na własną rękę dotrzeć do złodzieja...
...przez co, rzecz jasna, pakują się w tarapaty. Tytuł odcinka jest nieco mylący, gdyż domniemane "zniknięcie" Lois Lane odgrywa w nim de facto rolę marginalną. Na pierwszym planie mamy typową dla serii intrygę kryminalną z Supermanem ratującym sytuację w ostatniej chwili.

Ep. VII - Money to Burn
Pożar ogarnia jeden z magazynów należących do Daily Planet. Supermanowi udaje się ugasić ogień, jednak, jak się okazuje, ze znajdującego się wewnątrz budynku sejfu znikają pieniądze, co skierowuje uwagę prokuratora na osobę naczelnego, Perry'ego White'a...
Tym razem mamy do czynienia z parą naprawdę cwanych i pomysłowych złodziei. Ich modus operandi jest tak przemyślny, że aż zahacza o nonsens. Jeden ze zbirów przy okazji jest niepoprawnym żartownisiem, lubiącym gierki słowne związane z ogniem. Przekombinowane lekko, ale wciągające.

Ep. VIII - Close Shave
Jimmy przypadkiem odkrywa, że fryzjer imieniem Tony posiada niezwykły dar wpływania na zachowania ludzi. Młody reporter postanawia wykorzystać tę umiejętność, w celu nakłonienia groźnego gangstera do oddania się w ręce wymiaru sprawiedliwości...
Scenarzyści kombinują, jak mogą, by przykuć uwagę widowni. I nawet im to wychodzi, jeśli tylko przymknąć oko na wszystkie niedorzeczności, które nam przy tej okazji serwują. Uczciwy złodziej? Czemu nie. Urodzony hipnotyzer, na dodatek nieświadom swego talentu? Też przejdzie. Podobnie jak niepodziewanie stanowczy Jimmy Olsen, który wreszcie dostaje szansę, aby udowodnić swą wartość naczelnemu White'owi.

Ep. IX - The Phony Alibi
Profesor Pepperwinkle konstruuje maszynę zdolną teleportować przedmioty i ludzi na dużą odległość za pośrednictwem linii telefonicznej. Oczywiście, nikt z początku nie wierzy w to, że wynalazek naukowca naprawdę działa. Do czasu, gdy maszyna nie stanie się przedmiotem zainteresowania grupy przestępców...
Fabuła dziwnie znajoma, tudzież ujmując bez ogródek: zwyczajnie wtórna. Tak się bowiem składa, że w zasadzie wszystkie odcinki z udziałem szalonego wynalazcy zdają się przebiegać wedle tego samego schematu. Mniejsza jednak z tym, bo sama postać profesorka wynagradza wszelkie niedostatki historii: herbatnik z niego pierwszej klasy, jego obecność wprowadza odrobinę tak pożądanej w tej serii anarchii.

Ep. X - The Prince Albert Coat
Mały chłopiec oddaje w ramach pomocy dla ofiar powodzi stary płaszcz, należący do jego dziadka. Gdy na jaw wychodzi, że w płaszczu ukryte były oszczędności życia starego człowieka, ekipa Daily Planet postanawia za wszelką cenę odnaleźć cenne okrycie wierzchnie...
Trochę jak w "Szeregowcu Ryan'ie": wiele hałasu, w zasadzie o nic. Superman po raz kolejny robi nie tylko za obrońcę sprawiedliwości, ale i za straż pożarną i dobrego wujka. Przy okazji, dowiemy się, że Człowiek ze Stali ma słuch godny... psa. Biedny facet: jest niezniszczalny, nieprzekupny, krystalicznie uczciwy i bez skazy najmniejszej, a traktują go jak chłopca na posyłki. Ehh, widać ludzie wszędzie są tacy sami...

Ep. XI - The Stolen Elephant
Główna atrakcja cyrku, mała słonica, zostaje porwana dla okupu. Porywacze zostawiają swoją zakładniczkę na położonej na odludziu farmie, zamieszkiwanej przez samotną matkę i chłopca...
Można by rzec, że słoń skradł show Supermanowi. Cyrkowa gwiazda imieniem Suzie kokietuje widzów swym wdziękiem, skutecznie kamuflując niedostatki fabuły. Pokrzepiające i naiwne, w sam raz na skromny uśmiech.

Ep. XII - Mr. Zero
Na pustyni znaleziony zostaje pojazd nieznanego pochodzenia. Wkrótce po tym, w redkacji Daily Planet pojawia się mały człowieczek z zielonymi włosami, który tytułuje się ciągem cyfr "000-1" i twierdzi, że przybywa z Marsa...
Scenarzyści sięgają szczytów głupoty w tym nieprawdopodobnie naiwnym, acz niechybnie rozrywkowym, epizodzie. Tytułowy "pan Zero" to pokraczny karzeł, który za pomocą swego palca jest w stanie unieruchamiać mieszkańców Ziemi. Nikogo jakoś specjalnie ten fakt nie zadziwia, a już w szczególności najmniej Clarka Kenta. Widzowie mają jednak pełne prawo przecierać oczy z niedowierzania.

Ep. XIII - Whatever Goes Up
Jimmy zabawia się w małego chemika. Efektem jego eksperymentów jest substancja pomagajaca przezwyciężyć grawitację. Odkryciem szybko zaczyna się interesować amerykański rząd. Sęk w tym, że biedny Jimmy nie ma bladego pojęcia, w jaki sposób udało mu się stworzyć niezwykły płyn...
Jimmy Olsen na prezydenta! To jest, ma się rozumieć, profesor Jimmy Olsen. Ten epizod w całości należy do niego, sam Superman funkcjonuje tutaj zaledwie jako dodatek. Co więcej, Człowiek ze Stali za każdym razem zjawia się totalnie od czapy, zupełnie jakby posiadał jakiś "pajęczy instynkt", który informuje go, kiedy mr. Olsen znajduje się w tarapatach. Prawdziwy "deus ex machina". Jeden z odcinków wyłamujących się z topornego schematu obowiązującego w serii.