Zgadzam się absolutnie:) Ja też ciągle wracam do Tori:)

Mój staż jest o wiele krótszy. Wiem o Tori od 2006 ale jako fanka deklaruje się dopiero od początku 2009 także ze mnie takie Torifilątko dopiero :) ale potwierdzam - Tori uzależnia i to szybciej niż da się zorientować. Słuchanie jej głosu jest dla mnie jak jedzenie dobrej czekolady ^^

lol!
ja usłyszałam ją po raz pierwszy jakieś ... 13-14 lat temu, około godziny 24 albo 01 w nocy, w audycji Piotra Kaczkowskiego na antenie radiowej Trójki (właściwie jak zauważyłam tylko ta stacją puszcza jej piosenki, tłumaczę to sobie faktem iż jej muzyka nie jest komercyjna i skierowana raczej do "specyficznej" grupy słuchaczy) i zakochałam się w jej głosie, wibrujący. wywołujący dreszcze i rozdzierający duszę. no i jej teksty... z życie wzięte, a tak piękne, złożone, trudne czasem. fortepian to już tylko wisienka na torcie.
przez te wszystkie lata naczytałam się tyle niepochlebnych opinii na jej temat, jaki to brak talentu, arogancja i sztuczność bla bla bla. nawet gwałt był powodem do złośliwości.
denerwowało mnie to i wdawałam się w "walkę" na słowa, ale potem doszłam do wniosku że z głupotą ludzką i chamstwem się nie wygra.
dlatego ograniczam się już tylko do stwierdzenia że jej muzyka jest skierowana do wrażliwych ludzi, uciekających od głupich komercyjnych kawałków jednego sezonu, słyszysz i zapominasz.
mam tylko nadzieję, że uda mi się usłyszeć ją na żywo...
Tori, dziękuje za wszystko!