tak się zastanawiam jaki wpływ na losy bohaterów miało zabójstwo w metrze?
SPOILER!!!!
Taki, że w wyniku zabójstwa matki Ally, przez tych dwóch kolesi, opieka nad Ally spadła na jej ojca, ktory jak pokazano był (lub stał się) nadopiekunczy. W związku z ta napaścia prawdopodobnie uprzedził sie do młodych meżczyzn (typu nieogarniety rozbójnik), dlatego w dalszej czesci filmu widzimy jak niechetnie podchodzi do zwiazku jego corki z własnie takim typem - Tylerem (Pattinsonem). Chce chronic corke, nie zdajac sobie sprawy, że przekracza granice zdrowego rozsadku i nie rozumiejac ze nie wszyscy postrzegani przez niego ludzie jako "źli", rzeczywiscie sa źli.
A przynajmiej ja to tak postrzegam ;)
Zabójstwo w metrze to własciwie powód dla którego Ally i Tylor są razem. Naznaczeni przez życie, obydwoje wiedzą czym jest strata. To trauma, która ciężko pokonać i która sprawia, że zaczynasz myśleć inaczej, patrzeć na wszystko inaczej i nie każdy będzie dla Ciebie odpowiedni, tylko ktoś kto również przeżył traumę będzie mógł Cie zrozumieć. Taki 'Catcher in the rye' w pigułce.