Czy to film o wybitnym naukowcu jakim był John Nash, czy też dramat przedstawiający rozwój i zmaganie się z ciężką psychiczną chorobą głównego bohatera? Nieee. To film o miłości ;) Rewalacyjny!!
I prawdę mówiąc to o ile rola Crowe`a zagrana została znakomicie, to jeszcze bardziej urzekła mnie postać jego żony. Aktorka ustrzeliła mnie prosto w serce. Oczu od niej oderwać nie mogłem przez cały film. No, może poza ostatnimi minutami filmu ;) Wiarygodność jej roli i wyrazistość ukazanego przez nią charakteru całkowicie mnie przekonały.