Film jest dobrze zagrany, plusem jest też muzyka i zdjęcia, jednak fabularnie, jak na film opowiadający o chorobie, jest zbyt banalny i w zasadzie pozbawiony głębszej treści. Studium popadania np. w schizofrenię można opowiedzieć z większą dramaturgią, podczas gdy tu postawiono na raczej liryczną historię, niestroniącą od metafor, które jednak niewiele wnoszą do tej poważnej tematyki.
Też mnie to ciekawi, mam różne teorie po obejrzeniu więc chętnie poczytam różne interpretacje
Nigdzie nie jest napisane, że to przewodnik po medycznym ujęciu schizofrenii. Nie rozumiem skąd te założenia i oczekiwania