Ocena filmwebowa: 6,79. Jak na FW - bardzo nisko. Notę w okolicach 7 mają przecież straszne knoty, najczęściej zwyczajnie nieudane reżysersko. A "Hollywoodland" to przecież całkiem dobry film! Interesujący, inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, temat, zgrabna koncepcja narracyjna, wykorzystująca dwie płynnie przenikające się perspektywy, dyskretnie budowane napięcie, kilka ciekawych pomysłów np. wizualizacje poszczególnych rozważanych przez Simo wariantów śmierci Reevesa. Do tego zaskakująco dobry Affleck, który naprawdę stworzył kawał złożonej kreacji i rewelacyjny Adrien Brody, który tą rolą ostatecznie mnie do siebie przekonał. Szczerze mówiąc, trochę się obawiałam tego filmu, bo wydawało mi się, że trudno będzie zainteresować mnie wątkiem śledztwa w sprawie problematycznego samobójstwa aktora z lat 50. A tymczasem patrzyłam, może nie z zapartym tchem, ale na pewno bez znudzenia.