Nie mogę znieść jak Disney szmaci tą serie. Pełno poprawności politycznej i zero finezji w pisaniu scenariusza robi swoje. Disney leci po ilość, a nie po jakość... Większość mówiła, że I, II i III część są słabe itp. ale dla mnie osobiście to są dobre filmy z zachowaną ciągłością i "duszą" GW w przeciwieństwie do czegoś takiego bezpłciowego.
Dla mnie I była fajna II beznadziejna, III miała potencjał na bardzo dobry film (gdyby nie ta gadka szmatka anakin-amidala, usłyszałem to złapałem się za głowę). Ale ta część to już praktycznie zeszmacenie świata GW. Wszędzie latające feministki a połowa filmu to nuda z kasyno w tle. Dodatkowo są postaci których usunięcie nie zaszkodziłoby filmowi a raczej pomogło. 1. Fioletowowłose czupiradło jakkolwiek ona tam miała. Kompletnie zbędna postać. Jej wątek prowadzi donikąd. Przez pół filmu jeszcze człowiek myślał, że okaże się ona szpiegiem tych z Porządku ale potem nawet taka oczywista zmiana nie miała miejsca. Po prostu nic. Druga postać to ta azjatka. po wała ona w tym filmie ? O wiele lepiej wyszło by jakby Poe poleciał z murzynem. Miało by to więcej sensu. Potem murzyn by się utrupił rozwalając to działo i film miałby jakoś ręce i nogi. Ale tu nic takiego. Azjatka nawet szlachetnej śmierci odmówiła murzynowi, pewnie w kolejnej części będzie podawał kawę głównym bohaterom bo w sumie to stał się postacią zbędną bez przyszłości. No i sama Rey, myślałem, że coś się okaże, skąd kosmiczny kloszard umie się posługiwać mieczem świetlnym tak, że pokonuje mistrza zakonu Ren ? No a tu nic. Przeszłość bez znaczenia, rodzice to pijaczki a ona mieczem nauczyła się władać zapewne na skutek nagłego olśnienia.