A jako, że nie jestem ani muzykalny, ani też nie chłonę muzyki, to nie znalazłem w tym filmie nic co by mnie zainteresowało, zaintrygowało, rozbawiło - zupełnie nic. To już lepiej obejrzeć jakiś odgrzewany kabaret.
Dokładnie o tym samym pomyślałem. Oglądając jednak to "arcydzieło", miałem skojarzenia z festynowym występem kabaretu z dolnej półki, który to próbując z całych sił rozweselić publiczność swym talentem, w rezultacie tonie w oceanie własnej żenady. Mamy kilku takich "artystów" na polskiej scenie kabaretowej - niestety nie da się tego oglądać, a już z pewnością odgrzewać :D