PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=576938}

Blondynka

Blonde
5,4 18 148
ocen
5,4 10 1 18148
5,0 35
ocen krytyków
Blondynka
powrót do forum filmu Blondynka

na moment, w którym to piszę jesteśmy dwa dni po premierze filmu na polskim netflixie i średnia z 2 564 ocen wynosi 5,6/10, z czego wynikałoby ( w mojej ocenie), że film jest poprawny, ale niczym się nie wyróżnia, ani nie porusza widza.
Nie wiem za bardzo czego oczekiwały osoby, które zdecydowały się na obejrzenie filmu, ale od początku nie było mówione, że będzie to film biograficzny- moim zdaniem to przedstawienie pewnego problemu, motywu, opierając się na życiorysie hollywoodzkiej gwiazdy. Tutaj możemy spotkać się z opiniami, że po raz kolejny jej wizerunek jest po prostu wykorzystywany, aby przyciągnąć widza, ale nie mówi o niej samej, jest po prostu clickbaitem. Nie mogę się z tym zgodzić, ponieważ kto z nas obejrzał by film o losowej dziewczynie, która walczy z wykorzystywaniem w branży muzyczno-filmowej, w którym nie ma kontekstu, widzimy pozlepiane sceny których nie możemy do końca zrozumieć. Owszem, nie twierdzę, że użycie postaci Marlin nie miało przyciągnąć widza i ostatecznie użyć jej wizerunku do celów materialnych, aby zarobić na filmie (o czym zresztą opowiada sama treść filmu co jest pewnego rodzaju ironią), ale jednak było to potrzebne abyśmy mogli zrozumieć, co się w ogóle dzieje.

Kolejną sprawą jest to jaka otoczka tworzy się wokół tego filmu, podkreślenie, że jest zdecydowanie bardzo kontrowersyjny i zdecydowanie osiemnaście plus. Nie twierdzę oczywiście, że nie- tak film jest przeznaczony dla osób pełnoletnich, ale dziwi mnie, że filmy jego przekroju, bądź nawet bardziej kontrowersyjne (w mojej ocenie), zyskują większe społeczne przyzwolenie na oglądanie ich przez powiedzmy starszą młodzież, która niekoniecznie jest już pełnoletnia. Nie wybiegając nawet za platformy typu netflix czy hbgo jako przykład podałabym euphorię czy squid game. Film o Merlin jest kontrowersyjny i może poruszyć widza, mającego świadomość, że coś takiego mogło mieć potencjalnie miejsce, ale jednak motywy jak przemoc domowa, seksualna, problem z poczuciem tożsamości, mylenie fikcji z rzeczywistością (tutaj bardzo powszechny motyw, jak przykładowo w black swan, fight club, perfect blue), są spotykane bardzo powszechnie w kinematografii.

Nie mogę się oczywiście przyczepić do gry aktorskiej i sposobu nagrania, które moim zdaniem są wspaniałe. Oglądając film starałam się znaleźć czynnik który decydowałby o tym, czy sceny są w kolorze czy czarnobiałe, ponieważ ciężko byłoby mi uwierzyć, aby było to zupełnie losowe. Nie dzieliły również momentów na pozytywne czy negatywne, ani na takie pod większym czy mniejszym stanem świadomości, ale jeśli ktoś zauważył jakąś zależność jestem jej bardzo ciekawa. Nie mogę również zarzucić niczego zakończeniu, ponieważ nie były zbudowane wobec niego żadne oczekiwania, ponieważ film moim zdaniem nie pokazywał konkretnego ciągu fabularnego a po prostu wybrane sceny z potencjalnego życia piosenkarki, które mogłyby mieć miejsce. Jednak mimo tego braku oczekiwań, została nam potwierdzona teoria jednego z wątków, dotyczący listu- wydaje mi się, że dla nikogo nie było zaskoczeniem, że nie był pisany przez ojca, co pokazuje, że główna postać nie miała w swoim życiu absolutnie nikogo.
Ostatnią rzeczą jaką chciałam napisać, to że bardzo spodobał mi się pomysł przedstawienia kontekstu tekstów utworów, w jej życiu, pokazujące kryjący się mrok w piosenkach słuchanych przez miliony ludzi w życiu codziennym, bez zastanowienia.

ocenił(a) film na 8
lena_228

Amerykanie posługują się określeniem "haunting", które według mnie idealnie pasuje do tego filmu. Oznacza obraz, o którym ciężko jest zapomnieć, który nawiedza i prześladuje, zostając na długo w pamięci. I właśnie taka okazała się dla mnie "Blondynka". Od pierwszych sekwencji estetyka tego filmu nieco mnie odrzuciła. Była dla mnie trochę zbyt sztuczna, elegijna i egzaltowana. Jednak po pewnym czasie stwierdziłem, że istnieje jakiś geniusz dotyczący wplecenia pomiędzy bardzo stylowe kadry elementów kontaminacji i złamania konwencji. Jedni wezmą to za tandetę, inni dostrzegą w tym szaleństwie jakąś metodę. "Blondynka" ma ten nieuchwytny czynnik "X", który przyciąga i hipnotyzuje. Jest wiele motywów czy zabiegów, które zakrawają o kicz i infantylizm, ale jestem przekonany, że stanowią właśnie kontrapunkt, doskonale zaplanowany przez reżysera i twórców. Ludzie zapominają, że to nie jest biografia Marilyn Monroe, ale adaptacja beletrystyki luźno opartej na wątkach biograficznych. Sam fakt, że końcowe sceny były kręcony w prawdziwym domu MM, w którym żyła i umarła, dodaje niesamowitego smaku. Wyśmienite aktorstwo, intrygujący kolaż obrazów i kadrów, poczucie pewnego chaosu, ckliwie mroczna ścieżka dźwiękowa i hipnotyczna - niemal lynchowska - atmosfera. Mimo kilku (może nawet wielu) rzeczy, które mogłyby zostać pominięte lub inaczej przedstawione, na mnie ten film wywarł duże wrażenie.

Bardziej niż niskie noty widzów dziwi mnie negatywny odbiór "Blondynki" przez krytyków. Chyba tylko Adriana Prodeus z Vogue'a uchwyciła w swojej recenzji esencję tego obrazu.

ocenił(a) film na 7
lena_228

Niskie oceny biorą się stąd że ludzie "bawią" się w krytyków i dają oceny niższe niż w rzeczywistości chcieli by dać, nie rozumieją filmu lub nastawieni są na coś innego. Ten film jest ciężki w odbiorze i nie każdy go zrozumie, szczególnie mężczyźni.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones